sobota, 10 stycznia 2015

Clamp: Kobato

W mojej kolekcji są dopiero dwa tomy, ale kolejne cztery nadchodzą kurierem. Nie mogłem sobie odmówić tej serii, bo jako fan Clampa grzechem jest wybrzydzać, nawet jeśli seria jest przeznaczona dla bardzo młodego odbiorcy, a w przypadku Kobato 13letniej odbiorczyni.
Liczy się jednak kreska i w tym wydaniu jest ona jak zawsze piękna.



Tomiki od pół roku zamawiam bezpośrednio w sklepie internetowym JPF'u i uważam, że była to najlepsza moja decyzja. Tomiki zawsze są tańsze i czasami wydawnictwo dokłada jakiś gratis. W tym zamówieniu dostałem pocztówkę z ilustracją z Kobato, zalaminowaną i gotową do eksponowania na ścianie:)

Jak zawsze nie będę pisać o fabule, ale skupię się na wydaniu.



Tomik jest ładnie wydany, niewiele mniejszy od standardowego rozmiaru. Miękka okładka przyciąga wzrok, jest miła w dotyku. Mam zastrzeżenia tylko do wykończenia wizualnego kantów: niepotrzebnie na okładce jest różowa falbanka.



Na początku są kolorowa strona, a całość wydrukowana jest w dobrej jakości.
Szkoda, że tomiki są takie objętościowo cienkie, w sumie Clamp z całości mógłby wydać to w wersji Omnibus w jednym tomie. Zapewne tak się kiedyś stanie, bo już w sklepach zagranicznych można zdobyć takie "grubasy" Clampa.









1 komentarz:

  1. Kobatko <3 Manga jest przeurocza i świetnie wydana. Ostatnio zaopatrzyłam się w ostatni tom.

    OdpowiedzUsuń