3-4 października to był najpiękniejszy weekend jesieni. W łódzkiej Atlas Arenie odbył się 26. Festiwal Komiksu i Gier. Bywałem na wcześniejszych, ale nigdy w nowej lokalizacji.
Od kilku miesięcy nie kupowałem mang, aby w pełni oddać się szaleństwu zakupów na Festiwalu.
Stoisk było całe mnóstwo. Głównie komiks polski, europejski, amerykański, sporo również zbiorów antykwarycznych. Mangę reprezentowały wydawnictwa : JPF, Waneko, Kotori, Hanami i sklep Yatta.pl. Były również osoby prywatne, które sprzedawały Mangę, plakaty, figurki, gadżety.
Można powiedzieć wprost, że puściłem się z torbami.
"Strażnik domu Momochi" do złudzenia przypomina mi "Jak zostałam bóstwem". W opuszczonej na pozór świątyni pojawia się młoda, śliczna dziewczynka i spotyka...bóstwo, strażnika, demony itd. Obie mangi mają zbliżoną fabułę, jednakże Momochi jest dużo ładniej narysowane. Zakochałem się w dwóch pierwszych okładkach, kreska jest bardzo dobra, piękne dłonie i oczy, rozwiane włosy. Wszystko to, co uwielbiam. Każdy tomik ma kolorową stronę:
Sama fabuła jest infantylna i przyznam się, że bardziej skupiam oko na rysunkach.
Dokupiłem również brakujące tomy Suppli i teraz mogę się ponownie wtopić w tę niesamowitą mangę. Hanami przewidziało festiwalową promocję i przy zakupie 3 mang, 4ta była za symboliczną złotówkę.
Totalnym szaleństwem był zakup 3 tytułów od Kotori:
Najbardziej rozczarował mnie "Finder". Kocham kreskę Yamano, tylko ona potrafi rysować Seme w taki sposób, że mi miękną kolana, ale warstwa fabularna to totalna porażka. Przeleciałem tę mangę (ten zwrot idealnie pasuje do Yaoi :) ) w oka mgnieniu i jedyne co pamiętam, to seks, seks i jeszcze raz seks. Zaraz po Finder przeczytałem "Złamane Skrzydła" i to był strzał w dziesiątkę. Takie yaoi kocham!! Kreska jest bardzo męska, faceci to faceci, jest perspektywa, jest akcja, treść. Są UCZUCIA! Bardzo rzadko myślę o przeczytanej mandze na drugi dzień, a w przypadku Skrzydeł mija już czwarty dzień i cały czas analizuję w głowie skomplikowane relacje pomiędzy bohaterami. CHCĘ JUŻ KOLEJNE 2 TOMY! Kotori, wzywam Was :) !
Na pewno sięgnę też po inne tytuły autorki Skrzydeł.
Piąty tom Savage Garden jeszcze leży nieruszony, ale coś czuję, że znudzi mnie ta manga. Tomiki stają się coraz cieńsze i tylko piękny projekt postaci powstrzymuje mnie przed sprzedaniem tego, co już mam.
Idąc na Festiwal zakładałem, ze całą kasę wydam na dwa, trzy artbooki i będę zadowolony, bardzo się jednak rozczarowałem, ponieważ artbooków prawie nie było. Jedynym artbookowym nabytkiem jest PI od Satoshiego Urushihary, króla bujnych biustów.
A może ktoś z Wam był i chętnie podzieli się ze mną wrażeniami?
Ściskam Was mocno!
Mnie akurat "Savage Garden" nie znudził, ale jest to manga, którą powinno się czytać na raz, a nie z przerwami, bo wtedy ma się lepsze odczucie tego hmm... dramatu szekspirowskiego niż tak na wyrywki.
OdpowiedzUsuńAkurat nie porównywałabym "Jak zostałam bóstwem" do "Strażnika", na pewno nie bardziej niż do "Gokkure Kokkuri-san" i "Inu Yasha" ;)
Strażnik przy bliższym poznaniu jednak jest całkiem różny od Kamisamy, nie ma tam tej fajnej komedii i wyrazistych postaci. Przeczytałam te dwa tomy i jestem znudzona, kreska co prawda może i ładna, ale jednak jakoś tak miałko i nieciekawie.
OdpowiedzUsuńNie mam siły czytać Findera, no nie mam. Yoneda za to wspaniała, racja!
Przeczytałem drugi tom Strażnika i zgadzam się z Wami, że opowieść jest inna. Niestety, dużo gorsza.Ktoś miał super pomysł na mangę, ale jedynie rysunki wyszły z tego obronną ręką.
UsuńA co sądzisz o Seven Days?
Z rzeczy, które czytałam, czytam lub czytać będę. Seven Days jak zawsze powtarzam, mimo wielu innych przeczytanych mang z tego gatunku, niezmiennie pozostaje na miejscu mojego ulubionego shounen-ai. Sympatyczna, ciepła i ładnie podana historia, w dodatku z śliczną kreską pani Takarai. Złamane Skrzydła również w moim odczuciu są bardzo dobrą mangą. Findera natomiast kiedyś czytałam w internetach, ale planuje również zakup mangi, chociaż też nie jestem zwolenniczką tytułów z taką ilością seksu, bo o ile w doujinach samo porno jak najbardziej lubię, tak od mangi wymagam już jednak fabuły, w miarę dobrej fabuły. ^^"
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Findera to jest bardzo monotematyczny. Najgorszy jest pierwszy tom potem jest trochę lepiej.Wolę jednak Crimson Spell tej samej autorki, który przypomina mi Koori no Mamono no Monogatari.Jeśli chodzi o Strażnika to plusem jest kreska, Kamisama jest jednak lepsza bo zabawniejsza. Mnie nadal marzy się Fruit basket.
OdpowiedzUsuńAkurat Urushihara jest znany z "żebów i kłaczków".
OdpowiedzUsuńWidze że jest też nowy post, ale napisze w tym bo tematyka jest mi bliższa ;3
Subskrybuje i w tygodniu zabieram sie za czytanie reszty postów.
Dziękuję
Krzysztof z http://fejwsi.blogspot.com