wtorek, 5 marca 2013

Sailor Moon JPF vs Sailor Moon New Edition


Powinienem zmienić nazwę bloga na Miquell w świecie Sailor Moon, bo to kolejna notka o tej nieśmiertelnej serii.
Ale tym razem przybywam do Was z mangowym wydaniem w wersji niemieckiej.

Epokowy to był czas gdy w Polsce pojawił się 1 tom Czarodziejki z Księżyca.
Tomik miał wtedy wymiary 11cm x 17cm, czyli norma jeśli chodzi o wydawnictwo JPF i kosztował jedyne 7,90zł!
Papier dość gruby, za to druk na tyle słaby, że nie widać było czasami szczegółów, albo tła były zbyt czarne. Wydanie niestety bez kolorowych stron.
Opowieść o Sailorkach w tomie 1 to 5 aktów. W każdym z nich pojawia się nowa postać i cały tomik kończy się ujawnieniem mocy w Sailor Jupiter.

Tyle o "starym" wydaniu.


Kilka lat temu wybuchła istna burza newsów o tym, że Naoko Tekeuchi ponownie zabiera się do pracy nad Sailor Moon. Co się okazało miało to być poprawione, pełne niespodzianek wydanie na nowo Sailor Moon, a nie nowe przygody dzielnych wojowniczek.
Wydanie japońskie jest, jak zawsze, znacznie lepsze i ładniejsze niż wydania po nim następujące.
Będąc w Wiedniu kupiłem niemieckie wydanie i postanowiłem porównać oba wydania.

Wydanie niemieckie jest nieznacznie większe: 11,5cm x 18cm. Posiada aż 3 kolorowe strony i kończy się na akcie 6.
Papier jest inny niż w wersji polskiej, bardziej szaro-żółty i matowy ale dzięki temu druk jest wyraźniejszy, zachowane są cieniowania. To jest ogromny plus tego wydania, bo wreszcie widać całą słodycz tej mangi, wszystkie lekkie kreski i szczegóły.


Pierwsze, kolorowe strony wyglądają świetnie.



Z nowego wydania wyrzucono wszystkie "stopki redakcyjne" i komentarze od samej Naoko. Trochę szkoda, bo akurat bardzo lubiłem jej sposób widzenia świata. Jednak dzięki temu manga nabrała świeżości i przejrzystości.
Wszystkie onomatopeje zachowano w oryginale, co również oczyściło kadr.

Stopki redakcyjne zastąpiono Sailorkami w wersji SD:


Ale najważniejszą zmianą jest poprawienie niektórych kadrów:





 Zauważyłem również takie zmiany kosmetyczne jak dodanie części stroju, zmianę broszki:


Tutaj widać wyraźnie, że broszka nabrała głębi, jest świetnie cieniowana.



 


Sailor Jupiter zyskała różany pasek i dzięki temu jej strój jest bliski pierwszym szkicom Takeuchi:




Bardzo śmieszna zmiana, czasy się zmieniają i dyskietki dawno już zostały zapomniane, na ich miejsce pojawiły się płyty CD:



Nie wiem, czy doczekamy się kiedykolwiek polskiego wydania NOWEJ Sailor Moon. Jak na razie muszę się posiłkować wydaniami z innych krajów.
Nie znam niemieckiego, więc nic Wam nie napiszę o tłumaczeniu, które ponoć również uległo zmianie i np Usagi nie jest już taką idiotką jak wcześniej.
Warto jednak mieć jedno i drugie wydanie, bo wątpię, by kiedykolwiek Naoko sięgnęła po raz kolejny do Czarodziejek.

3 komentarze:

  1. Ja kupiłam angielską wersje ( aktualnie 11 tom wyszedł ) dzięki temu wszystko rozumiem :) Też swego czasu uwielbiałam serię SM, zresztą nadal ją lubię. Moje marzenie to kupić 2 serie gashponów ( jedyna której mi brakuje ) drogie ale kiedyś kupię :) Też prowadzę mangowego bloga, mało tych blogów niestety :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem dlaczego komentarz wszedł podwójnie ? Może wyłącz weryfikacje obrazkową. Ja nawet na moim bardziej popularnym blogu nie miałam kłopotów z dziwnymi komentarzami. Zresztą zawsze można taki usunąć. A to jedna z tych rzeczy ( weryfikacja ) której ludzie nie lubią i nie chce się im temu komentować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie za podpowiedzi, już wyłączyłem weryfikację obrazkową.
      Gdzie kupujesz wersję angielską?

      Usuń