poniedziałek, 1 stycznia 2018

Rok 2018 i cały czas Yaoi.

Witajcie!

Jak dobrze mieć odrobinę wolnego czasu i móc wreszcie podzielić się z Wami nowymi pozycjami na półce. Nie były to szalone zakupy obfitujące w białe kruki. Pod koniec grudnia zrobiłem niewielkie zamówienie na Gildii, ale dzięki temu cały czas kontynuuję niektóre serie.



1. Strażnik domu Momochi:

To już 12 tom serii i mam wrażenie, że autorka nie ma pomysłu na dalsze losy swoich bohaterów. Każdy z tomików jest dość cienki i przez historię leci się trochę jak pies przez zboże. Wprawdzie rysunki nadal są piękne i Aoi prezentuje się w każdej postaci zjawiskowo, ale chciałbym, żeby fabuła nabrała rozpędu i tajemnica domu powoli się wyjaśniała. Zauważyłem, że autorka w prawie każdym tomie kończy fabułę jakimś wyjątkowych wydarzeniem, natomiast w następnym tomiku to napięcie nagle spada i w zasadzie pozostajemy nadal w letnich emocjach. Oby to nie była seria na 30 tomów, bo przestaje to być już śmieszne.




2. Finder:

Na rynku mangowym pojawił się już tom 7, natomiast ja nadal brnę w tej historii przez tom 4. Będąc młodszym byłem zachwycony skanlacjami, jeszcze totalnie niedostępnej mangi Finder i wkręciłem się nawet w pierwsze rozdziały, natomiast mając już 33 lata mam wrażenie, że coś zgrzyta w tej opowieści. Dam jednak szanse tej mandze i dotrwam do tomu 7.



3. Oh! My Goddess:

Tom 34 skupia się na historii warsztatu motorów, a potem na miłości Skuld. I w zasadzie w tym jednym zdaniu można streścić cały tomik. Kupuję już tylko dlatego, że chcę mieć komplet i mam szacunek do początkowych tomików, które były zdecydowanie ciekawsze i lepiej narysowane.



4. Deadlock:

I to jest zaskoczenie! Manga bardzo dobrze narysowana, surowa kreska, ciekawa fabuła, ale też nie jest to historia dla każdego. Realia więzienia, wulgaryzmy, brutalność. Taka jest codzienność głównych bohaterów. Na razie wiemy tylko tyle, że główna postać poszukuje guru gangu i musi odnaleźć się w trudnych realiach więzienia. Jest to yaoi, ale bez scen seksu..jak na razie.



5. Canis:

Kontynuacja świetnej mangi, która zachwyciła mnie inną kreską i bardzo dobrą historią. W tym tomie nadal jest spokojnie. Gdy skończę ten tom w całości dodam osobną recenzję.



6 komentarzy:

  1. W Deadlocku były może ze 2 sceny seksu, ale Deadlock to akurat pierwsza cześć trylogii, którą kontynuują Deadshot i Deadheat odgrywające się poza więzieniem. Tylko nie wiem czy przy takim tempie rysowania wersji mangowej twórcy nie zamkną się w samym Deadlocku (który jest właściwie początkiem wszystkich zdarzeń)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam na coś ostrzejszego, ale przyznam, że odpowiada mi to napięcie w tomie 1. Dlatego tak dobrze czyta się tę mangę.

      Usuń
  2. 12 tom Strażnika i nadal nie jest nic wyjaśnione? Trochę mnie to przeraża i smuci, bo manga z tomu na tom traci polot :<

    CANIS naprawdę jest taki dobry? Widziałam dużo dobrych opinii i już mialam kupić, ale wtedy na różnych grupach pojawiły się nie zbyt zachęcające recenzje i... Sama już nie wiem czy brać ;w;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ichi, to jest bardzo spokojna opowieść. Nie ma scen seksu, jest tajemnica głównego bohatera, ale bardzo powoli dochodzimy do tego, co tam się kryje. Kreska jest, jak dla mnie, niesamowita, bo na pograniczu mangi, a konwencji amerykańskiej, trochę jak postaci z Cowboy Bepop. Jeszcze Cię zachęcę, a potem będzie na mnie hehehe

      Usuń
  3. Dam, według Mangaupdates Momochi ma 12 tomów też w Japonii, więc Waneko ich dogoniło. Martwi mnie, że nic nie wyjaśniają, interesowała mnie ta seria, kupiłam dwa pierwsze tomy, ale jak zwykle nie zdążyłam jeszcze przeczytać. Teraz nie wiem, czy chcę się w to pakować. Będę ostrożna, dzięki za protipa.
    Dzięki też za przypomnienie o Boginkach, bo jeszcze nie kupiłam żadnych od wznowienia. A lepiej sobie taką serię dłuższą niż Dragon Ball rozłożyć na kilka zakupów. Czuję się już trochę za stara na te tasiemce, though :<
    Szczęśliwego Nowego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stefania! Tobie samych cudowności w Nowym Roku!!
      Boginki miały polot, smaczek przez pierwsze 15-20 tomów. Bywało, że tomiki miały po 230 stron, ostatni który mam ma ich 135! Czasami warto skończyć przedstawienie, niż mordować już i tak upadłe ciało..

      Usuń