Czasami marzenia się spełniają. Trzeba wtedy szybko działać i mieć oszczędności :)
Jak na razie do mojej kolekcji dołączyło 7 tomów wydania Deluxe.
Okładki pokryte są mieniącą folią, daje to efekt brokatu i przyznam, że wygląda całkiem dobrze. Tektura okładki nie jest bardzo twarda. Spodziewałem się grubości albumowej, a jest to po prostu grubość dobrego artbooka.
Każdy tom wydania Deluxe to prawie dwa tomiki starego wydania. Trzeba do tego doliczyć kolorowe strony, których jest dość sporo.
Poniżej porównanie trzech wydań 1 tomu Sailor Moon:
W zasadzie każdy tomik, czy to wydanie od JPFu, czy drugie wydanie (w moim przypadku niemieckie), czy najnowsze wygląda inaczej i każde jest inne, unikatowe. W przypadku wydania drugiego, niemieckiego, pojawiły się inne ilustracje wewnątrz, sporo jest Sailorek w wersji SD, ale całość wygląda jak rysowana i kolorowana w Paintcie:
W wydaniu Deluxe sporo jest ilustracji z oficjalnych artbooków Sailor Moon, które obecnie są białymi krukami na rynku. Nawet w samej Japonii ponoć cięzko je zdobyć.
Całość wydana jest na dobrym, kredowym papierze. Jedyny minus to klejenie tomu. Aby oglądać niektóre ilustracje musiałbym rozkleić całość. Tomik powinien być szyty.
Kadry są poprawione, tła zmienione.
Na forum JPFu pojawił się kiedyś wpis, że w Polsce nie da się tak wydać sailorkowej wersji deluxe. Mając tomik w ręku dziwię się temu. Wersje Delux wydawane przez polskie wydawnictwo tylko nieznacznie różnią się od wersji japońskiej. Ok, byłby problem z tą folią brokatową, ale papier kredowy i wewnętrzne ilustracje to nie jest technologia z kosmosu. To na pewno są wysokie koszty wydania, ale gdyby tomik kosztował nawet 69 zł, wierni fani na pewno by go kupili.
Widziałam je już na blogu innej blogerki, ale i tak wciąż zachwycają. <3 Japońskie wydania delux to jednak coś.
OdpowiedzUsuńPewnie u mnie :)
UsuńTakie wydanie jest pewnie możliwe również w Polsce, tylko ktoś musiałby bardzo chcieć to zrobić:) I wcale nie musiałoby to kosztować majątku:)
OdpowiedzUsuń"Ok, byłby problem z tą folią brokatową, ale papier kredowy i wewnętrzne ilustracje to nie jest technologia z kosmosu."
OdpowiedzUsuńTu nie chodzi o tą folie brokatową a o druk w 5 kolorach którego wymaga strona japońska. Chodzi o to, że u nas (a w zasadzie w Europie) nie robi się takiego druku - tylko 4 kolory.
No i cena tomu wyniosłaby w najlepszym razie 50 zł. A jestem pewna, że musiałaby wynieść co najmniej 60-70zł żeby wydawnictwo wyszło chociaż na zero. Co nie oznacza, że JPF tego nie wyda - zapowiadali przecież że w 2015 będą prowadzić rozmowy - kiedy dokladnie - tego nikt prócz tych z wydawnictwa póki co nie wie.
Mam wszystkie tomy plus Sailor V. Też jestem nimi zachwycona.Polecam Ci Sailor V bo jest tam wiele kolorowych rysunków których nie było nawet w artbookach ( pierwszy raz pokazane są w kolorze ) Jest dużo zdjęć w poście z czerwca 2014 u mnie :).
OdpowiedzUsuń